piątek, 29 kwietnia 2011

Czas do szkoły...

 Dedyk dla ,,Wampirzycy Sary  ''-dzięki za 1 kom.....


 Rozdział krótki ale mam nadzieję ze się podoba...  


Minął już miesiąc od tamtego feralnego dnia a ja wciąż nie mogę się pozbierać.No nic mus to mus . Muszę iść przecież do szkoły  muszę ją skończyć i iść na studia zacząć nowe życie  mam tylko nadzieję że Go tam nie zobaczę.Podeszłam do szafy i wyciągnęłam z niej spodnie . bluzkę torbę i balerinki (http://www.zeberka.pl/img_users/1217255772.jpg) a że na dworze było zimno postanowiłam wziąć jeszcze bluzę ( http://www.jeansy-online.pl/galerie/b/bluza-damska-02_262.jpg ).ok byłam gotowa mogę iść.Nagle do pokoju wskoczyła Alice!
-nigdzie nie pójdziesz.Jeszcze nie teraz.Już ja się o to postaram....
-Alice mam 17 lat mam prawo robić co chce i mam prawo a i obowiązek chodzić do szkoły....-przerwałam jej ale ta już otworzyła usta żeby mi odpowiedzieć.
-Ale tam jest ON !!Bello co jeśli znowu cie...Ci coś zrobi???
-Jejku no to zrobi co mnie to dajcie mi już spokój....Wszyscy.....Traktujecie mnie jak jakiegoś więźnia mam już tego dość wychodzę a was proszę za mną nie iść - v powiedziałam to po czym, wybiegłam z domu.Biegłam już dość długo i nagle go zobaczyłam.Znów miał soją maskę.Maskę Sama .Szkoda tylko że Sam nigdy nie skrzywdził by Emily.
-czego chcesz??-syknęłam a on tylko szyderczo się uśmiechnął
-Jak to czego chcę....CIEBIE-powiedziawszy to zaczął się do mnie zbliżać moja reakcja mogła być tylko jedna.Odwróciłam się na pięcie  po czym zaczęłam biec.Niestety mój sprint nie trwał długo po kilku chwilach dogonił mnie i przewrócił na ziemię.
-Zostaw mnie słyszysz...masz mnie zostawić....wole umrzeć niż cię choćby dotykać....choćby patrzeć na ciebie....-krzyczałam a on podniusł sie i powiedział
-Umrzeć mówisz...ok będziesz mieć  tak jak chcesz ...-powiedział po czym zaczął mnie kopać w brzuch i głowę....po chwili już na lini życia i śmierci zobaczyłam callenów zbliżających się do nas....
-Już dobrze powiedział ktoś- po czym dodał ale już nie do mnie - Edward choćbyśmy nie wiem jak się starali ona nie przeżyje jest tylko jeden sposób.....-Po tych słowach poczułam straszny ból.......

środa, 27 kwietnia 2011

Biedna Bella....

-Jas idziemy dziś na polowanie...??-spytałam mojego chłopaka wchodząc do pokoju...
-Jak chcesz możemy iść.-Odpowiedział mi a w tym samym momencie zadzwonił mój telefon na wyświetlaczu pojawił się kontakt ,, BELLS,,
-Kto dzwoni??-Spytał mój chłopak.
-Bella- powiedziałam po czym odebrałam a Jas od razu stanął koło mnie żeby lepiej słyszeć naszą rozmowę...
-Halo-Zapytałam a po drugiej stronie zaczęła szlochać roztrzęsiona Bella...
-Alice przyjedz po mnie proszę....
-Bello a gdzie jesteś i co się stało -spytałam
-Alice jestem na granicy Forks i La Push -powiedziała ale mnie dalej zastanawiało co się jej stało...
-A co się stało proszę Bello powiedz...
-Jack...-zaczęła -Alice on mnie....on mnie zgwałcił -powiedziała a mi ugięły się nogi
-Ok Bello za 15 min będę po ciebie -powiedziałam i natychmiast się rozłączyłam.
  Popatrzyłam  na Jasa a on na mnie.Wybrałam szybko jeszcze jeden numer i po minucie odebrał mi Carlise
-Alice szybko zaraz mam bardzo poważną operację...
-To znaczy że nie będziesz mógł przyjechać teraz do domu...??
-Nie a co się stało??
-Bella została zgwałcona - po tych słowach w słuchawce zapadła głucha cisza
-Alice teraz nie mogę przyjechać ale Edward może ją zbadać umie prawie tyle co ja więc powinien umieć jej pomóc...
-ok ja kończę pa!!-Rozłączyłam się z moim ojcem i postanowiłam jechać po Bellę.Gdy wychodziłam rzuciłam do Jasa żeby przygotował Edwarda i pobiegłam do samochodu.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Z punktu widzenia Jaspera
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------
O nie w co ona mnie wpakowała przecież jak Edword się o tym dowie to wpadnie w szał.Ale nic muszę mu powiedzieć.Poszedłem poszukać mojego brata i długo szukać nie musiałem siedział nad rzeką i czytał jakąś książkę.Pewnie już wyczytał z moich myśli co się stało.Ale i tak musiałem mu to powiedzieć prosto w oczy.Więc zacząłem :
-Ed musisz pomóc belli
-Co się stało?-spytał a mnie zaskoczyło to że on nie wiedział

-Edward Jackob zgwałcił Belle a Carlise nie może przyjechać i ty musisz jej pomóc-mówiąc to uspokoiłem Edworda do maksimum 
-Musimy iść Alice już po nią jechała za chwile powinna tu być-Ed tylko skinął głową i pobiegliśmy do naszego domu.Gdy stanęliśmy przed garażem w tym samym momencie przyjechała Alice.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Edward i Jas już na nas czekali ucieszyłam się że Edword jest taki spokojny ale wiedziałam że to zasługa Jaspera.Zaparkowałam samochód i pomogłam wysiąść Belli .Było widać że każdy ruch sprawia jej ból.
Jej ciało było całe w siniakach.Podbiegł do niej Edword.i pomógł jej iść.
zaprowadził ją do swojego pokoju i powiedział do mnie
-Alice pomóż jej się wykąpać i ubierz ją w coś luźnego-powiedział ale bell mu przerwała
-potrafię sama-mówiła ale Edword ja nie słuchał i poszedł do siebie a ja podeszłam do szafy by przygotować dla niej ubrania.Nie zdążyłam wyjąć t-shirtu a poczyłam zapach krwi.Popatrzyłam na dziewczynę po jej nogach spływała krew a na jej twarzy był wymalowany strach ,ból i przerażenie.
-Edward szybko-zawołałam a on był już w moim pokoju.Spojrzał pierwsze na belle a potem na mnie.
-Bello-zaczął ale nie dokończył ponieważ bell zemdlała.
-Alice pomóż mi proszę -powiedział a ja nie wiedziałam co mam robić.Edward położył ją na łóżku i delikatnie ściągnął z niej dolną część garderoby.
-Chodź tu i przytrzymaj jej nogi - powiedział a ja to zrobiłam.Mój brat badał Bells całą wieczność , ja odwróciłam głowę żeby tego nie oglądać.Gdy Edward skończył pomógł mi umyć i przebrać Bellę w luźną piżamę ( http://t3.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcS032ZXs5r7S3Wn-FmYdeG1qeB97xUPwfKFModcfRE6kZaUCf4LNw&t=1 ).Potem Edword zabrał ją do swojego pokoju i tam położył spać.A ja w tym czasie zaczęłam sprzątać mój pokój z krwi.Gdy już skończyłam postanowiłam wziąć prysznic i zeszłam na dół gdzie już siedzieli Emmet ,Rose i Esme.Carlisa jeszcze nie było.Wszyscy siedzieliśmy zamyśleni i przygnębieni.W końcu odezwał się Em.
-Co się tak właściwie stało??-Chciałam mu już odpowiedzieć ale zaczął Edward.
-Jakob....Jakob on ...on ją zgwałcił rozumiesz to....-powiedział Edward a ja poszłam do lasu nad rzekę posiedzieć w samotności.

sobota, 16 kwietnia 2011

Feralna impreza.....Jak on tak mógł

-Hej Bels masz może to zadanie z biologi spytał Jack...
-tak proszę...-powiedziałam wiedząc że i tak on nie ma ... przecież on nigdy nie ma... pomyślałam i sama się do siebie uśmiechnęłam.....Nie uszło to uwadze mojego towarzysza....
-Co ci tak wesoło co Cudna..?? Nie zdążyłam mu odpowiedzieć bo sam zaczął....
-Bello bo wiesz muszę ci coś powiedzieć no bo wiesz... no bo ja ...Bello bo ja chciałem się ciebie zapytać czy ty chciałabyś ze mną chodzić...
-Ohhh... Jack ja cie kocham ale jak brata a nie jak pszyszłego chłopaka ...
- ok.... rozumiem...-powiedział i resztę pobytu w szkole się do mnie nie odezwał.
po lekcjach pojechałam do domu .Po jakimś czasie rozległo się pukanie do drzwi...
Otworzyłam a tam mój przyjaciel...Zdziwiłam się że jeszcze do mnie mówi i chce ze mną gadać....
- hej-powiedziałam.
-Hej bello mam takie pytanie......-zaczął 
-wal śmiało i wchodź -powiedziałam i poszłam do kuchni a on za mną...
-Bello chciałem się zapytać czy  idziesz na imprezę...??-Spytał Jacob.
-Sama nie wiem-Boże co on znowu wymyślił jak znowu impreza nie dość że wczoraj byłam do późna z Callenami na karaoke to dzisiaj impreza z Jakiem.Hmmm....Callenowie moi przyjaciele chociaż Edword jest taki piękny szkoda tylko że nie zwraca na mnie uwagi .Ale i tak nie mogłabym z nim chodzić jest przecież wampirem... ale za to jakim wampirem... Z rozmyślań obudził mnie Jack...
-Tak pewnie te twoje pijawki ci nie pozwalają co??-spytał Indianin a mnie zatkało.Z kąt on w ogóle wiedział że Callenowie to wampiry zupełnie tego nie rozumie.
-Przepraszam . Musze już iść jak co to zadzwoń-jak tylko to powiedział zniknął tak szybko szybciej niż normalny człowiek.Coś musiało się stać coś było nie tak .Jacob nigdy się tak nie zachowywał zawszy był moim przyjacielem nawet zanim poznałam moja ,,nowa'' rodzinę.Pomógł mi po śmiertelnym wypadku moich rodziców Reene i Charliego .Tak bardzo za nimi tęsknię jak ja ich teraz potrzebuje. a teraz nie wiem kogo wybrać z kim spędzić wieczór z przyjacielem którego tak ostatnio zaniedbałam czy chłopaka z którym spędzam każda wolna chwile - Reene by mi doradziła.No nic trzeba podjąć jakąś decyzje rozmyślałam odgrzewając sobie kawałek zapiekanki z makaronem na obiad.Z Edwardem byłam wczoraj,przedwczoraj i jeszcze trzy dni temu....Hmmm...Czas zadbać o Jacoba!Wstałam od stołu i wystukałam numer jacka. 1sygnał2sygnał3sygnał....
-halo_powiedział chłopak(a ja się już bałam że i nie będzie chciał ze mną gadać)
-Hej ...to ja bella yyy chciałam zapytać o której jest ta impreza??
-To jedziesz...Wykrzyknął SUPER-w tym momencie musiałam oddalić telefon od ucha bo pękł by mi bębenek..
-Tak -odpowiedziałam po czym dodałam-to o której ta impreza o 19.30 -Ok to ja kończę muszę się wyszykować-chciałam odłożyć telefon ale coś mi się przypomniało
-Aha...Jack czyim samochodem jedziemy spytałam z łobuzerskim uśmiechem na twarzy...
-Oczywiście  ze twoim... No to pa....-po tych słowach poszłam się szykować na górę do łazienki.Najpierw umyłam włosy moim ulubionym szamponem o zapachu czekolady a potem resztę ciała żelem pod prysznic z tym samym zapachem....mmmm uwielbiałam ten zapach był taki smakowity wyszłam z pod  prysznica i owinęłam się w ręcznik stanęłam przed lustrem i zaczęłam suszyć włosy. Ok teraz mogę iść się ubrać pomyślałam i sama do siebie się uśmiechnęłam.Ok jest godzina 18,02 mam niecałe 1.5h żeby zrobić się na bóstwo powiedziałam na głos i zaczęłam myszkować w szafie ii.... jest mampo15 min szukania dopasowałam wszystko buty sukienkę dodatki mam wszystko...(    http://i2.pinger.pl/pgr432/fc94b21c0020efcf4a0b26ce/zestaw2.jpg    ) Postanowiłam założyć szarą sukienkę a do tego dodatki w tym samym kolorze.Ok teraz jeszcze makijaż lekki seksowny ale nie za mocny 30 min i już jest perfekcyjny,,,teraz jeszcze tylko włosy Postanowiłam je wyprostować spiąć 30min i już  byłam gotowa do wyjścia .Wyglądałam olśniewająco.W tym samym momencie do drzwi zapukał mój przyjaciel.
-zeszłam na dół wzięłam moją skórzaną kurtkę ( http://j.luxlux.pl/l187/cb5f4de5001875a44728b48b/175955.jpg   ) kluczyki od mojego porsche(  http://joshinthecity.files.wordpress.com/2007/08/porsche-cayman-s-design.jpg  ) i wyszłam.o co jedziemy -powiedziałam do jacka
- z tobą zawsze - powiedział-a ja dodałam
-Taa chyba nie ze mną tylko z moim samochodem-stwierdziłam i oboje wybuchnęliśmy śmiechem.Do klubu dojechaliśmy po 20 min i od razu kopiliśmy sobie po drinku później jeszcze jeden i jeszcze a pomiędzy tym oczywiście tańczyłam.nagle zrobiłam się dziwnie otępiała było mi słabo i duszno choć wszystko słyszałam i mogłam mówić ale nie krzyczeć
-Bello co ci ...???-spytał się Jakob
-Trochę mi słabo możesz mnie odwieść do domu poprosiłam-a ten się tylko dziwnie uśmiechną i odpowiedział
-oczywiście - potem nie wiem jak to się stało ale znalazłam się w domu blacków.
-Jake -jęknęłam ale on nic nie odpowiedział położył mnie na stole kuchennym i  zaczął się rozbierać gdy był już nagi wziął mnie i rzucił na łózko w swoim pokoju.Jednym ruchem zdarł ze mnie sukienkę razem z bielizna -Proszę nie-zaczęłam szlochać ale on położył się na mnie i zaczął całować moje piersi zachodząc niżej  do ud jęknęłam ale on się tylko szyderczo uśmiechnąć i zaczął mnie tam dotykać później znowu był u góry i nagle poczułam ze we mnie wchodzi .Spięłam mięśnie i to był mój błąd bo bolała jeszcze mocniej potem na szczęście straciłam przytomność.
Gdy się rano obudziłam zobaczyłam
się cała w siniakach.jego na szczęście nie było wiec się szybko ubrałam i szybko uciekłam dotarłam do granicy la push i forks i postanowiłam zadzwonić do Alice!

piątek, 15 kwietnia 2011

Prolog

Jak on mógł mi coś takiego zrobić.Jak? Przecież to był mój najlepszy przyjaciel on on zrobił mi coś tak potwornego.Przez niego czuję wstręt do samej siebie.A o Edwardzie już nie wspomnę!To tylko kwestia kilku dni kiedy mnie zostawi i wyjedzie na polowanie a wtedy skończę sama z sobą...!!!